Gorące dziewczyny, które lubią się przebierać
W świecie kreatywności i nieograniczonej wyobraźni zdjęcia niesamowitych dziewczyn mających talent do cosplayu przenoszą nas w fascynujący świat magicznych transformacji i fantastycznych przygód. Te niezwykłe obrazy ukazują nie tylko umiejętność precyzyjnego odtwarzania postaci z gier i świata fantasy, ale także pasję i zaangażowanie, jakie dziewczyny wkładają w swoje kreacje. Kostiumy stają się tu nie tylko strojami, lecz również manifestacją artystycznej wyobraźni i miłości do popkultury.
Gość dzieli się kilkoma rzeczami, których nauczył się dopiero po trzydziestce i żałuje, że nie zdobył tej wiedzy wcześniej
fedotido
·
12 kwietnia 2022
126 199
347
113
Internauta znany pod pseudonimem Sidneyraz dzieli się bardzo przydatnymi rzeczami na swoim TikToku. Oto garść przydatnych porad, którymi postanowił obdarować nas tym razem.
W dobie Ubera taksówkarzom coraz trudniej jest wyciągać godne stawki. Nic dziwnego, że na horyzoncie pojawia się coraz więcej Januszy biznesu, którzy naciągają klientów do granic możliwości. Chytry plan tego kierowcy jednak się nie powiódł...
Sytuację opisał jeden z użytkowników portalu Wykop:
Jadę z Januszem biznesu na lotnisko i wiezie mnie przez chyba wszystkie możliwe znane mu kółka, żeby nabić kilometrów. Ciekawe jaką zrobi minę, jak mu dam kartę firmową, bo mamy ryczałt na tę trasę.
Póki co trasa Mysłowice- Pyrzowice - 140 zł. A jeszcze dobre 8 km.
Czym jest karta firmowa? Użytkownik "bramborak" wyjaśnił to w kolejnym komentarzu:
Firma podpisuje umowę z korporacją i ustala ryczałtowe ceny za popularne trasy. Zazwyczaj są to kwoty dużo niższe niż rynkowa, bo wiadomo - efekt skali. Ale jak zamawiam przez aplikację dla Januszy, wygląda to jak każde inne zlecenie. Dopiero jak daję EKK, następuje moment prawdy.
Ostatecznie po długiej podróży internauta wreszcie dotarł na lotnisko. Cena za przejazd? 167 złotych, a do tego 5 zł za parking. Wtedy postanowił zafundować chciwemu kierowcy trolling życia i wyciągnął firmową kartę.
Miał taki ból odbytu, że jeszcze nie chciał elektronicznej karty klienta. Dzwonił do korporacji, a tam mu powiedzieli, że mam ryczałt 120 zł i ma wziąć numer karty klienta. Jeszcze o nazwisko prosił, bo nie ufa elektronice. Dlatego Janusza tak zabolało, że zamiast jechać najkrótszą i najszybsza trasą, bo i tak dostanie tyle samo, to mnie zawiózł przez takie wioski, jakich jeszcze nie widziałem.
Miejmy nadzieję, że kierowca doszedł już do siebie...
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą